Andrzej Tadeusz Kijowski Andrzej Tadeusz Kijowski
568
BLOG

Birnamski las Krzyży … w Zoo pod Pałacem

Andrzej Tadeusz Kijowski Andrzej Tadeusz Kijowski Polityka Obserwuj notkę 24

 

 Oświeceni, strojni aktorzy, reżyserzy, zamieszkałe na Starówce Jaśnie Państwo spacerują Traktem Królewskim oglądając zgromadzoną pod Pałacem „ zoologiczną dzicz”. 
 

 
„Masz tedy berło. Kawdor. Glamis. Wszystko”– jesteśmy na początku trzeciego aktu tragedii. Opróżniony w tajemniczych okolicznościach tron. Spieszy przejąć władzę Prezydent Elekt. Zwycięzcy biorą wszystko. Pokonani pierzchają. „synowie króla, Malkolm i Donalbein, Uszli: to rzuca na nich podejrzenie”. Zwycięzcy biorą wszystko. Mają rząd, pałac, resztki armii.   I dobre wróżby.
 
MAKBET
 
Więc nigdy! Bo jak wierzyć,
Że drzewa ruszą do ataku? Któż by
Wymógł to na nich? – To wspaniałe wróżby!
Dopóki las Birnamski nie powstanie,
Bunt mi nie grozi; moje panowanie
Jest niewzruszone.
 
Mają też zdecydowaną większość mediów, a co za tym idzie –  miłość ludu, zwaną dziś czasem - opinią publiczną. Tak było zawsze. Zawsze lud wiwatował głośno, nienawidził skrycie.
Księża i Książęta też nie od dziś byli w komitywie. Czyżby inaczej było po przegranej Insurekcji i zaborze kraju ?
„Bogactwo, synekury spływały na biskupów. Wyższe duchowieństwo wyznania łacińskiego, katolickiego w Polszcze konstytucyjnej nigdy nie wyjdzie z tego obwinienia, że niewierne własnym tradycjom obywatelstwa i patriotyzmu starało się pomnożyć swą powagę za pośrednictwem moskiewskim.”. Pisał Maurycy Mochnacki w „Powstaniu narodu polskiego 1930-1831” [1]
 
Lud był sam. Czasem się nad nim jakiś proboszcz ulitował. Czasem jakiś piszący książę kościoła na plebanii w Kazimierzu Dolnym przy Czartoryskich Puławach lub w Powsinku nieopodal Niemcewiczowskiego Ursynowa – proboszcza poudaje. Ale i on czyli Prymas Jan Paweł Woronicz - będzie równie piękne mowy jak w Sejmie czteroletnim  pisał potem czy to dla Napoleona czy Cara Mikołaja I, któremu insygnia do Koronacji ( tak te same, które były przedmiotem oburzenia i buntu Spisku koronacyjnego z „Kordiana”) poda.
Władza jest władzą. Ładnie pachnie: ma  pieniądze, powozy i toalety.
 
Komunizm chciał obalić ten porządek świata. Ale się nie udał. Prospołeczny PIS próbuje do tych tradycji bardziej od lewicowych notabli aspirować. Lecz też mu nie wychodzi. Bo każdemu gołodupcowi w Sejmie słoma natychmiast z butów wychodzi i teorie teoriami ale sojusze tworzy się za pałacowymi drzwiami.
Czy nam się to podoba czy nie po okresie burz i naporów, które skompromitowały się gospodarczo ukształtowała się nowa oligarchia. Klasa jak ją próbuję nazywać media polityczna i ona chce już niepodzielnej, dziedzicznej władzy.
 
By ją zdobyć trzeba wroga nie tylko pokonać. Trzeba jeszcze zatańczyć na jego grobie. I tak rozumieć trzeba wywołaną przez Prezydenta Elekta dyskusję o Krzyżu. Tak trzeba rozumieć brak najprostszej deklaracji, iż w miejscu w którym ten drewniany przydrożny krzyż stać rzecz jasna zbyt długo nie może - postawi się jakąś najprostszą upamiętniające omodlone miejsce tablicę.
Nie o to przecież chodzi by dogadywać się z wrogami. Niech synowie Dunkana pierzchają na koniec świata. Makbet chce niepodzielnej władzy.
Granica między światem zwycięzców a pokonanych przebiega wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia.
„Wąska jezdnia Krakowskiego Przedmieścia oddziela "Polskę A" od "Polski B", przyszłość od przeszłości, "prawdziwych" Polaków od tych "farbowanych", "żydów" od "katolików". Jedni na drugich nawet nie patrzą. Wszystko dzieje się pod najważniejszym symbolem chrześcijan - krzyżem.” – piszą w na internetowych stronach TVN 24
 
 
Oświeceni, strojni aktorzy, reżyserzy, zamieszkałe na Starówce Jaśnie Państwo spacerują Traktem Królewskim oglądając zgromadzoną pod Pałacem „zoologiczną dzicz”. Źle ubrani, zmęczeni, sfrustrowani. Coś tam wymodlą, a nawet instrumentu dla śpiewu nie mają. Ani nagłośnienia. Ot czasem przenośne radio albo tubę ktoś pamiętający lepsze czasy przyniesie.Wokół krążą skłonne wyszydzać kamery, TVN24 czyha na sensację. Szkło Kontaktowe – będzie miało używanie. Ot proszę: ta Pani Jadwiga co się przy Krzyżu wypowiada została przedstawiona Jarosławowi Kaczyńskiemu jako zdeklarowana orędowniczka Prezesa. I w ten sposób niepostrzeżenie wpycha się Prezesa w róg. Niech sprzeniewierzy się naturalnej chęci upamiętnienia Ofiary Smoleńskiej lub … ośmieszy jednocząc z zacietrzewionymi głowami.
 
Nie ma dobrego wyjścia. Przeciw najprostszej, elementarnej chęci zachowania pamięci zjednoczyli się wszyscy, którzy chcą żyć i zarabiać. Wszyscy, którzy wiedzą, że ich byt zależy od władzy. Tak,  ich jest więcej. Nie o kilkaset tysięcy. Lecz o konformistyczne miliony.
 
A jednak. Wszak  – kto mieczem wojuje ten od miecza ginie. To Prezydent Elekt wywołał temat Krzyża, to on czy też jego doradcy chcą wyłuskać po kolei wszystkich, którzy śmią być przeciw. Chodzi w istocie o przywileje.  Wiadomo, że dla wszystkich nigdy nie starczy – więc ci, którzy stają wokół Krzyża skazują się dobrowolnie, na bezrobocie, biedę, niebyt – a w konsekwencji jakiegoś zdesperowanego buntu –  być może nawet pręgierz i więzienie.
 
Wtedy już naprawdę będzie ich można podziwiać pod więzieniem w zoologicznej klatce by pamiętać czym może skończyć się niesubordynacja. Nieuznawanie mistycznych przeistoczeń władzy.
 
To ich zamiarem jest drwienie z naiwnych, małych i opuszczonych. To im się marzy czyste Krakowskie Przedmieście, gdzie lud biedny stoi za łańcuchami. Zwracają już na to uwagę strażnicy Pałacu by nikt kto przemawia nie śmiał robić tego spoza łańcuchów wyznaczających państwowe terytorium Prezydenta.
 
Czy jest stąd wyjście ? Czy bunt ma sens ? Czy warto heroicznie bronić już nie tyle Krzyża co miejsca po nim ? Chciałbym zacytować Herberta i Przesłanie Pana Cogito:( „Idź dokąd poszli tamci. Do ciemnego kresu […] Po złote runo nicości. Twoją ostatnią Nagrodę. Bądź wierny – idź.”.
 
Lecz po co zaraz tak wysoko.
 
Może wystarczy fortel Malkolma?, który zbliżając się w stronę Pałacu nakazał by każdy wojownik uciął gałąź w Birnamskim lesie. I tak jednym śmiałym czynem odwrócił bieg historii i odzyskał władzę?
 
A w ten sposób znajdziemy się w kolejnym akcie
 [...]
 
MAKBET
 
Zaczynam jednak tracić dawną pewność:
Może w tej wróżbie diabelskiej się kryje
Jakaś zasadzka... podstępna dwuznaczność?
Mam sie nic nie bać, “dopóki las Birnam
Nie ruszy z miejsca w stronę Dunsinane”,
A oto właśnie ruszył i się zbliża! –
Wszyscy do broni! – Jeżeli ten goniec
Powiedział prawdę, znaczy że to koniec.
 

 
[1]Powstaniu narodu polskiego 1930-1831, PIW, Warszawa 1984 - T.I., s, 175
 
 

Komandor Polonia Restituta     Moje poglądy polityczne są - gramatyczne.      Nie głoszę takich, które źle brzmią po polsku.            „Opis obyczajów w 15-leciu międzysojuszniczym 1989-2004”  „Organizacja kultury w społeczeństwie obywatelskim na tle gospodarki rynkowej. Czasy kultury 1789-1989”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka